W dniach od 19 do 25 września 116 uczniów naszego Liceum wzięło udział w zielonej szkole zlokalizowanej w ośrodku Neptun w Sianożętach. Jej celem była integracja uczniów pierwszych klas, która przynosi znakomite owoce podczas późniejszej pracy szkolnej. Ze względu na pandemię koronawirusa konieczne było uwzględnienie zaleceń i wymogów sanitarnych. Podróż z Krakowa i powrót, jak również wycieczki, odbyły się dwoma komfortowymi autobusami. Po przyjeździe na miejsce pierwszą czynnością był pomiar temperatury u wszystkich uczestników. Zmniejszono liczbę osób zakwaterowanych w poszczególnych pokojach i podzielono uczestników na dwie grupy, aby zachować bezpieczny dystans podczas posiłków. Najważniejsze jest to, że w wyniku zielonej szkoły nikt nie zachorował i obyło się bez jakichkolwiek kontuzji.
Cały pobyt na wybrzeżu Bałtyku przebiegał pod znakiem ciepłej, słonecznej i bezwietrznej pogody, która rzadko towarzyszy przełomowi lata i jesieni. Gładka tafla wody i wspaniała pogoda zachęcały nie tylko do wyjścia na plażę, ale i do kąpieli. Częste odwiedzanie plaży ułatwiała rewelacyjna lokalizacja ośrodka w Sianożętach, który jest położony zaledwie kilkadziesiąt metrów od brzegu morza oraz oddalony od ruchu samochodowego, co zapewnia spokój i bezpieczeństwo. Oprócz wyjść na plażę i do Ustronia Morskiego oraz wieczornych spotkań z nauczycielami udało się zorganizować dwie interesujące wycieczki. Pierwsza, całodniowa, obejmowała Międzyzdroje, Świnoujście i wyspę Wolin, a druga, nieco krótsza, pozwoliła na poznanie pobliskiego Kołobrzegu. Odbyły się też mecze piłkarskie, a podczas dwóch kolejnych wieczorów spotkania przy grillu z kiełbaskami, którym towarzyszyły śpiewy z akompaniamentem gitar.
Jak widać, program zielonej szkoły był naprawdę bogaty i nie pozwalał nikomu na nudę. Ograniczenia związane z pandemią zostały zachowane, ale w praktyce okazały się mniej dokuczliwe, niż początkowo się obawiano. Urozmaicony program, wspaniała pogoda i dobra organizacja sprawiły, że zielona szkoła 2020 okazała się bardzo udanym przedsięwzięciem. Co prawda podróż powrotna zaplanowana na piątek trwała o blisko 4 godziny dłużej z powodu korków i trudnych warunków drogowych, ale załamanie pogody sprawiło, że trochę mniej żal było opuszczać gościnne Sianożęty.